Do Piotr-Pierre,
W krajach emigracyjnych jest napewno lepiej. Ja mialem takie szczescie, ze po przyjezdzie dostalem prace (bez obywatelstwa!) w armii. A to ze nie rozmawialem po angielsku to w czasie pracy 2 razy w tygodniu chodzilem do pobliskiego college uczyc sie angielskiego. Po uplywie 2 lat co do dnia od przyjazdu przyjalem obywatelstwo, ktore dawalo mi status staly i prace do konca zycia. Po 20 latach przeszedlem na emeryture z ktorej raz w roku jade do europy. Mowilem wczesniej ze jak wyjezdzac to do 30 lat, bo przez te 30 lat mam 2 domy (jeden wynajmuje). Przy 50tce bym juz do tego nie doszedl (o to mi chodzilo). System opieki zdrowotnej jeszcze narazie mi nie jest potrzebny, ale widze ze zaczyna byc coraz bardziej obciazany przez baby boomers,przez ludzi przy 50, 60 ,70 lat.
↧
Autor: wikary
↧