Z życzliwoscią ludzi spotykam się tu od początku. Gdy wyjeżdzałem z Polski, uznalem ze „raz kozie smierć, gorzej niż tu jest, już być nie może”. I nie omyliłem się. Moze to truizm, co napiszę, bo i ludzi nieprzyjaznych spotykam, ale to z reguły sami imigranci albo… tez Polacy.
Moze tu chodzi o zawiść. We francuzach i od pokoleń tu żyjących arabach zawiści nie ma, a ja wiem i godzę się z tym, ze choć zyję tu bezpiecznie finansowo i socjalnie, to na status ekonomiczny francuza szans nie mam zadnych.
Co do niewolnictwa i „zmywaka” (symbolicznego) to prosze zauwazyc, ze pomimo wszystko, ze obcy kraj, ze jezyk, obyczaj, etc to na TAKIM SAMYM zmywaku w Polsce zarobilby mniej i zyloby mu sie o wiele trudniej. I w tym tkwi sedno.
Co do „wolnego zawodu” – mam wszystkie wymagane tu uprawnienia, ale swiadomie, jeszcze chorujac zatrudnilem sie jako pracownk najemny. Tak jest po prostu tu bezpieczniej socjalnie (piszę teraz z pracy :-)).
—
Pozdrawiam
↧
Autor: Piotr-Pierre
↧